Nie będę się rozpisywać nad zwyczajem Halloween ,bo nie o to mi chodzi.
Zwyczaj jak zwyczaj,ale niektóre elementy pojawiające się w tym dniu podobają mi się.
Takie świecące lampiony z dyń wyglądają uroczo.
Możliwość łączenia różnych elementów dekoracyjnych jest wielka.
Oto motywy z kotkami jakie znalazłam na stronie z obrazkami dotyczącymi tej tradycji
Znalazł się również motyw z czarownicą.
Nie lubię horrorów,ale takie łagodne motywy w zupełności mi wystarczają.
Ja oczywiście pobawiłam się w Scrapki na Halloween,nie negując,ani nie chwaląc tej amerykańskiej tradycji.
Jeśli ktoś będzie się bawił w ten dzień,to życzę wesołej zabawy,jeśli nie to życzę spokoju w przededniu Wszystkich Świętych.Zawsze przychodzi czas na zadumę i wspomnienia.Serdeczności.
Uwielbiam koty-dlaczego? 1. Bo są, 2.bo niosą radość każdego dnia, 3.bo z nimi nigdy nie jest nudno..... Tak można by wymieniać w nieskończoność
poniedziałek, 28 października 2013
piątek, 25 października 2013
Kropki w scrapkach
Drugim tematem scrapkowym jest kropka w szeroko pojętym znaczeniu.
Daje to nam możliwość stworzenia przeróżnych kombinacji z kropką w tle.
Cóż każdy rozumie temat inaczej i dlatego tak mi się podoba ta zabawa,która tym razem odbywa się u Abigail,prace można nadsyłać do 29.10.2013 na adres mailowy Abi.
A to moje scrapki i kropki.
Daje to nam możliwość stworzenia przeróżnych kombinacji z kropką w tle.
Cóż każdy rozumie temat inaczej i dlatego tak mi się podoba ta zabawa,która tym razem odbywa się u Abigail,prace można nadsyłać do 29.10.2013 na adres mailowy Abi.
A to moje scrapki i kropki.
Do 29.10.13 zostało jeszcze trochę czasu,ja pewnie jeszcze coś wymyślę,a jak nie to którąś z tych wyślę Abi,dołączajcie do scrapujących,świetna zabawa.
wtorek, 22 października 2013
Chwalę się na całego,bo jest czym!
Można już napisać wczoraj,bo jest po pierwszej w nocy gdy piszę ten post,dotarła do mnie paczka od Pantery.Wzięłam udział w jubileuszowym konkursie u Ani i wygrałam drugą nagrodę.
Szczęście się do mnie uśmiechnęło,no dobrze do wszystkich którzy wzięli udział w tym wydarzeniu.
Myślicie że było łatwo,no niezupełnie,należało odpowiedzieć na kilka pytań,z życia Pantery,
napisać posta o jubileuszu i czekać aż los się do Ciebie uśmiechnie.
Kiedy się dowiedziałam o wygranej uśmiech nie schodził mi z twarzy,ale gdy dotarła do mnie paczka to oniemiałam.Wiedziałam że pudełko będzie pomarańczowe,bo Ania tylko tyle nadmieniła w dniu swojego blogowego święta.Zawartość pozostawała tajemnicą,aż do wczoraj.
Dobrze już nie trzymam Was w niepewności i chwalę się na całego.
Dostałam cudowne grafiki z kotami,które już zawiesiłam w mojej kuchni,bo tu najwięcej przebywam i nie myślcie że tylko pitraszę.Kuchnia jest moją taką małą pracownią w której w wolnych chwilach oddaję się mojemu hobby,w kuchni również spędzam czas z najbliższymi ,w końcu wszystko jest na wyciągnięcie ręki i nie muszę biegać po każdą potrzebną rzecz.
Te cudne grafiki mogą również stać na stole,ja wolałam je zawiesić.
Do tego dostałam jeszcze
magnes z Getyngi
kartkę z pozdrowieniami od Ani
Lawendowe mydełko,cudne serwetki w kolorze lawendy w kropeczki,różyczkę i czekoladki.
Niestety do zdjęcia pozostała tylko jedna,bo sępy na dwóch nogach dopadły już dwie wcześniej.
Jest też kalendarz na 2014 rok SOS Wioski Dziecięce-tematyka znana nam wszystkim.
Dziękuję Aniu baaardzo za cudne prezenty.
Szczęście się do mnie uśmiechnęło,no dobrze do wszystkich którzy wzięli udział w tym wydarzeniu.
Myślicie że było łatwo,no niezupełnie,należało odpowiedzieć na kilka pytań,z życia Pantery,
napisać posta o jubileuszu i czekać aż los się do Ciebie uśmiechnie.
Kiedy się dowiedziałam o wygranej uśmiech nie schodził mi z twarzy,ale gdy dotarła do mnie paczka to oniemiałam.Wiedziałam że pudełko będzie pomarańczowe,bo Ania tylko tyle nadmieniła w dniu swojego blogowego święta.Zawartość pozostawała tajemnicą,aż do wczoraj.
Dobrze już nie trzymam Was w niepewności i chwalę się na całego.
Dostałam cudowne grafiki z kotami,które już zawiesiłam w mojej kuchni,bo tu najwięcej przebywam i nie myślcie że tylko pitraszę.Kuchnia jest moją taką małą pracownią w której w wolnych chwilach oddaję się mojemu hobby,w kuchni również spędzam czas z najbliższymi ,w końcu wszystko jest na wyciągnięcie ręki i nie muszę biegać po każdą potrzebną rzecz.
Te cudne grafiki mogą również stać na stole,ja wolałam je zawiesić.
Do tego dostałam jeszcze
magnes z Getyngi
kartkę z pozdrowieniami od Ani
Lawendowe mydełko,cudne serwetki w kolorze lawendy w kropeczki,różyczkę i czekoladki.
Niestety do zdjęcia pozostała tylko jedna,bo sępy na dwóch nogach dopadły już dwie wcześniej.
Dziękuję Aniu baaardzo za cudne prezenty.
niedziela, 20 października 2013
Scrapki z liściem,po czasie
Z przyczyn ode mnie nie zależnych nie wrzuciłam scrapek z liściem.
Ale i tak postanowiłam się z Wami podzielić moją wesołą twórczością,a co mi tam :)))
To tyle z mojej twórczej pracy,teraz mam nadzieję że nie przegapię kropek u Abi,mam czas do 29.10 chyba :D
Pozdrawiam Was najmilej jak mogę:)))
Zapomniałam o tym scrapku z udziałem mojego Agresa
Ale i tak postanowiłam się z Wami podzielić moją wesołą twórczością,a co mi tam :)))
To tyle z mojej twórczej pracy,teraz mam nadzieję że nie przegapię kropek u Abi,mam czas do 29.10 chyba :D
Pozdrawiam Was najmilej jak mogę:)))
Zapomniałam o tym scrapku z udziałem mojego Agresa
sobota, 5 października 2013
Biały kot
Piękną historię o białym kocie opowiada się w Birmie. Oto Sinh, biały
kot o żółtych oczach – ulubieniec najwyższego kapłana – który żył pośród
setek innych białych kotów w świątyni szafirowookiej bogini
Tsun-Kyan-Kse. Pewnego dnia do świątyni wtargnęli łupieżcy – posąg
bogini w złotej szacie był cennym łupem. U stóp posągu modlił się
kapłan. Kot Sinh skoczył, by obronić ukochanego opiekuna, jednak spóźnił
się i dotknął łapkami martwego ciała. Wtedy nastąpił cud – w kota
wstąpił duch kapłana, oczy Sinha nabrały szafirowej barwy, jego białe
futerko zrobiło się złote, a pyszczek i ogon zabarwił brąz birmańskiej
ziemi. Tylko łapki, które Sinh położył na ciele kapłana, pozostały
śnieżnobiałe. W obliczu cudu kapłani nabrali odwagi i wygnali rabusiów.
Pozostałe koty zabarwiły się identycznie jak Sinh, podobnie ich
potomstwo. Zaczęto otaczać je boską czcią i zakazano wywozić je z Birmy –
były skarbem i znakiem bezpieczeństwa.
W moim domu goszczą dwa białe koty,pierwsza to Kicia,a druga Czesia,córka Kici.
Czesia jest kotem specjalnej troski,płochliwa i bojaźliwa.
Mieszka u mnie od ok.drugiego tygodnia jej życia,przyprowadzona przez Kicię,razem z jej rodzeństwem.Niestety zauważyliśmy,że Czesia choć bardzo pragnie być w towarzystwie,to lgnie do wszystkich moich kotów,przytula się do nich,łaknie bliskości,jednak od nas ucieka.Czasami gdy nie zazna łask u swoich kocich przyjaciół,podchodzi do nas,powolutku węsząc i skradając się cichutko noskiem dotyka wyciągniętej dłoni,w chwili błogiej dla niej pozwala nawet na jednego, czy dwa głaski,ale to wszystko na co możemy liczyć.
Jest z nami od dwóch lat,ale człowiek nadal jest na końcu jej listy priorytetów,myślę że do końca swoich dni pozostanie dziką i nieufną do człowieka.
Nauczyłam się spowalniać ruchy w jej obecności,by jak najmniej ją stresować,marzę że kiedyś zaufa nam na tyle by być bliżej i doświadczać naszej miłości,czas jest najlepszym doradcą.
Czesiulka wydaje się być w pewnym stopniu głucha,mimo że jej zachowanie o tym świadczy,nie do końca jesteśmy o tym przekonani.Wydaje dźwięki inne niż pozostałe koty,wysoki i piskliwe.
Najczęściej zajmuje miejsca wysoko na szafkach,czy lodówce.
W różnych źródłach podawane są informacje o tym że białe koty są obciążone genetycznie głuchotą,ja uważam że Czesia jest kotem specjalnej troski i tak ją traktujemy,stopniowo przyzwyczajając ją do nas,na tyle ile sama tego chce.
Czesia uwielbia wyglądać przez okno.
Najbardziej lubi towarzystwo kotów,a szczególnie swojej siostry Frani.
Subskrybuj:
Posty (Atom)