Odwiedziłam EMPIK,bo odbierałam zamówioną książkę i miałam tam takie zdarzenie:
Stoję do kasy,w ręku trzymam styropianowe pisanki,no bo ja też chcę stworzyć swoje.
A tu przed nami,bo z mężem byłam ( kibicuje moim fanaberiom hi,hi )pojawia się chłopczyk około 6 lat.
Podchodzi do nas i pyta bezpośrednio:
-po co ci te jajka ze styropianu?
Myślę sobie taki młody, a już uderza do starszej (hi,hi) dziewczyny i to tak bez żadnego wstępu,przechodzi do interesującego go tematu.
Na to ja mu odpowiadam:
-chyba jakąś pisankę zrobię...
a on mi na to
-widzę,że nie jedną
O matko jaki dociekliwy człowiek.Uśmiecham się do niego i pytam w rewanżu:
-A Ty co kupujesz
a on odpowiada:
-a takie tam
Chłopiec zmienia ,temat coś tam wymyśla do czego by użył tych pisanek i nadal stoi obok nas.
Zauważam, że przeszkadza mu mój małżonek,bo co chwilę zamieniają się miejscami,raz przechodzi na prawą stronę,raz na lewą.
A ja tkwię w środku jak jakieś słoneczko,czy inna planetka z orbitami krążącymi w okół mnie.
Cała scenka nie trwała długo, ale na końcu chłopiec powiedział do mnie tak:
-Widzisz troszkę sobie porozmawialiśmy i już możemy się zaprzyjaźnić
No rozbroił mnie na całego.Wiecie co mu odpowiedziałam?
-masz rację...
Potem kiedy myślałam nad tą scenką doszłam do wniosku,że taka ufność do innych nie koniecznie może skończyć się dobrze,bo przecież nie wiadomo na kogo dziecko może trafić.
Wzbudziłam w nim zaufanie,ale czy to dobrze?
A skoro kupiłam te styropianowe pisanki to pokażę Wam jakie zrobiłam,
oczywiście z KOCIM motywem.
Pisanki super.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia - śmieszny chłopczyk.
Miłej soboty :)
Dziękuję,dzieci potrafią zaskakiwać,szczególnie te młodsze,wchodzące w życie.
UsuńMiłego weekendu Retro:)))
Bardzo fajne i jakie cieplutkie kolory :-)))
OdpowiedzUsuńJakich materiałów używałas ???
Te pisanki to moja wersja zabawy z filcem,bo nie użyłam tradycyjnej igły do filcowania,ani wełny czesankowej.
UsuńPodstawa to styropianowe jajka,filc w arkuszach,,sznurek do sutaszu ozdobny,trochę szpilek,koralików.
Szczegół tkwi w rozdzieleniu filcu tak, by tworzył wrażenia wełny czesankowej,trochę fantazji, kleju i gotowe.
Pozdrawiam Alison serdecznie:)
chyba masz rację Małgoś ... a jak trafiłby na jakiegoś ped... aj... włosy się jeżą na głowie...
OdpowiedzUsuńślicznie filcujesz ... ja nie umiem
pisanka urocza ...
miłej soboty
Wiesz samodzielność dzieci też ma swoje granice,skrajności są niebezpieczne.
UsuńTakie pisanki to dla Ciebie nic trudnego,tak jak napisałam Alison,potrzeba trochę czasu,ale jakoś można go wygospodarować:)))
Dla Ciebie też miłej soboty i niedzieli:)))
Ciekawe gdzie rodzice byli w tym czasie...
OdpowiedzUsuńNiebezpieczna sytuacja...
Pisanki extra :-)
Całe zdarzenie nie trwało zbyt długo,ale ja na miejscu jego rodziców bym się zaniepokoiła.
UsuńSamodzielność, samodzielnością,ale należy trzymać rękę na pulsie.
Serdeczności Krysiu:)))
Moja pierwsza mysl, po obejrzeniu zdjecia:
OdpowiedzUsuń- KWADRATOWA(?!) pisanka!!! :)))
Pomyslalam sobie potem, ze dlaczego wlasciwie nie? Oryginalnie by bylo. I bezpiecznie, gdyby jajka byly kwadratowe, nie potoczylyby sie na podloge i nie stlukly.
Oryginalne te filcowane jajeczka!
Kwadratowe czemu nie,mam tylko nadzieję, że nie zburzyłam wyobrażeń o pisankach wklejając kota, a nie zajączka.
UsuńMiłego dnia Pantero:)))
Kot jest jak najbardziej odpowiednim motywem na pisanki i świąteczne ozdóbki...kot jest w ogóle odpowiednim motywem na wszystko, nawet na mój dzisiejszy ból głowy :). Pisaneczki śliczne, a chłopczyk faktycznie bardzo bezpośredni....mam tylko nadzieję, że to dziecko nie było samo...
OdpowiedzUsuńAniu pocieszyłaś mnie,z drugiej strony my kociarze nie bardzo potrafimy być obiektywni w ocenach z kotami w tle:)))
OdpowiedzUsuńChłopiec na pewno był z kimś dorosłym,nie dopuszczam innej myśli,był bez kurtki, więc ktoś musiał ją mieć,może rodzic,czy dziadek, gdzieś zapodział się pomiędzy regałami z książkami.
Serdeczności Aniu na sobotę i niedzielę:)))
Pisanki są śliczne!
OdpowiedzUsuńDziecko było bardzo bezpośrednie, nie sądzę, żeby było zagubione.Zagubione dziecko byłoby raczej przestraszone, a to jak czytam 'tupeciarskie' było.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
nie wyobrażam sobie, żeby dziecko będące pod moją opieka samodzielnie łaziło po sklepie i w dodatku wdawało sie w rozmowy z nieznajomymi. dla mnie to nie do przyjecia.
OdpowiedzUsuńa pisaneczki cudowne!
Dzieciak wydaje mi się fajny bezpośredni inteligentny takie dzieci nie mają problemów jako dorośli z komunikowaniem się z innymi , może to być jednak niebezpieczne , bo nie wiadomo na kogo trafi z drugiej strony wydaje mi się że nie można zakładać że każdy obcy chce zrobić krzywdę dziecku to doprowadza do paranoi...swojego czasu kupowałam w automatach małe plastikowe jajeczka z pierścioneczkami zawartość była dla mnie zbyteczna , jajeczka wykorzystywałam jako zabawki dla kotów , gdy uzbierała się garstka biżuterii :) poprosiłam męża by dał je małej dziewczynce , pomimo że byłam obok matka dziecka zareagowała dość dziwacznie wyzywając biedaka od pedofilii :) dopiero kiedy jej wyjaśniłam o co chodzi przeprosiła i zabrała podarunek , wydaje mi się że przesada nie jest nigdzie wskazana ...Co do jajeczek to są cudne...Pozdrawiam najmilej i jeszcze raz dziękuje ..
OdpowiedzUsuń