środa, 10 września 2014

Polowanie

Koty potrafią osiągnąć swój cel na różne sposoby.
Agres był kotem niewychodzącym,ale wszystko do czasu.
Zaczęło się tak na wiosnę,kiedy to wszystkie MRUCZKI czują wiosnę i nie tylko...
Parę razy zdarzyło mu się dać drapaka z domu i zaczęło się.
Z miłego, cudownego, przymilnego kocurka przeistoczył się w płaczącego pod drzwiami wyjca.
Niestety nie mam udokumentowanych chwil,jak nieborak siedzi pod drzwiami i kombinuje jak by tu je otworzyć.A to łapką w klucze stuka,albo zaklina po kociemu  wrota by się w magiczny sposób otworzyły.
Niestety zaklęcia nie działały,a Agres popadał w coraz większą determinację,jak tu wyjść .
Kiedy wracaliśmy   do domu, próbował przekraść się pomiędzy nogami,chwila nieuwagi a on już szaleje po podwórku.
Podjęliśmy decyzję,że po odpowiednim zabezpieczeniu(kleszcze,pchły i wścieklizna)  będzie mógł regularnie zażywać wolności.
Pierwszego dnia zniknął zaraz po wyjściu,oj miałam duszę na ramieniu,że coś mu się stanie,w końcu w okolicy więcej jest psów niż kotów,a i niektóre osobniki na dwóch nogach nie przepadają za kotami.
Szczęśliwie wrócił do domu gdzieś ok.2 w nocy.
Przez sen słyszę jakby jakiś wielki konik polny cykał mi za uchem,ale nie bardzo chciało mi się wstać i sprawdzać.
Po jakimś czasie mój mąż budzi mnie i zaczyna opowieść...
Wchodzi do kuchni, a tam pięć moich kotów w kółku,łepek przy łepku spoglądają na coś małego,szaro czarnego z wydłużonym ryjkiem.Jakby na coś  czekały ,a to łapką poklepią ,a to pazurkiem szturchną.
W chwili, gdy koty dotykają tego młodziaka,on wydaje dźwięki jakby cykady grały za kominem.
No i rozwiązała się zagadka co do nocnych dźwięków,to malutka ryjówka,która miała to nieszczęście spotkać na swojej drodze mojego Agresa.


 Ryjówka aksamitna Klik

Wiecie że ryjówki muszą każdego dnia zjadać pokarm ważący do 150% masy ich ciała.Pozbawione pożywienia giną już po 10 godzinach.
Drapieżne ssaki polują na ryjówki,jednak niechętnie je jedzą w związku z wydzieliną wytwarzaną przez gruczoły skórne.
Ryjówki są w Polsce chronione,ponieważ jest pożytecznym zwierzątkiem.Zjada gąsienice i poczwarki wielu szkodników drzew w lasach i sadach.Jej pożywienie stanowią też pająki,ślimaki,stonogi,czasami poluje też na większe zwierzęta takie jak młode żaby,młode myszy,czasami zjadają się siebie nawzajem.Cóż tak już ten świat jest zbudowany,że przetrwa najsilniejszy....ryjówki nie zapadają w sen zimowy,więc muszą dużo jeść by żyć,a żyją intensywnie przez ok.1,5 roku.Za to jedna para ryjówek może mieć w ciągu roku 2-3 lęgi z tego rodzi się od 2 do 10 młodych,które samodzielność osiągają po 21 dniach.
Nooo   chyba bym nie chciała mieć takiej gromadki na swoim terenie,niezależnie od tego czy jest pożyteczna czy też nie,w nadmiarze wszystko szkodzi.
Pewnie chcecie wiedzieć jak skończyła się historia z ryjówką.....
Po długim namawianiu mojego małżonka,który przyniósł mi ryjówkę do łóżka,a ta będąc w szoku,siedziała cicho i tuliła się do ręki męża, wypuściliśmy na wolność to jakby nie było chronione zwierzątko,troszeczkę dalej od domu,by nie trafiło znowu na kota desperata,szukającego nocnej rozrywki.
Wybaczcie, ale zdjęć z tej akcji nie mam,cóż noc była ciemna,a ja zmęczona tym całym zamieszaniem.




Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Wszystkich odwiedzających mojego bloga :)))

12 komentarzy:

  1. Niesamowicie ciekawa historia, moja Kota nie potrafi upolować myszy, a gdy otwieram drzwi ucieka gdzie pieprz rośnie, ona się nawet boi świnki morskiej, za to balkon kocha przeogromnie...siedzi, siedzi i "paczy" na ptaszki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Gosiu,ale u Ciebie też widzę, że jest wesoło:D
      Czasami zastanawiam się co by zrobił kot, gdyby w domach nie było okien i balkonów,smutne by było jego życie,a tak to chociaż "popaczy" i od razu lepiej

      Usuń
  2. Fajna historia.:-)
    Biedne koty, biedne ryjówki, ale jakoś ten świat tak poukładany ,że musimy na coś polować nie wiem po co...
    Demoty extra :-)))
    Szczególnie ta ostatnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. a nie balas sie ze ucieknie i sie zgubi...?
    dla kota nie wychodzacego to musialo byc ogromne wyzwanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest ryzyko,coraz częściej zastanawiam się czy nie zacząć go oduczać wychodzenia bo to niespokojny duch i wychodzi po za posesję.
      Inne moje koty, które wychodzą siedzą na podwórku,lub przed bramą i nie wędrują po świecie.Mam dylemat,ale jak tak płacze pod drzwiami to się serce kraje.
      Pozdrawiam Moniko:)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. mój Czarek ponieważ jest kotem blokowym poluje jedynie na owady i pająki. Czasem wręcz go wykorzystuje jak jakis pająk napadnie na dom biore kota i zamykam drzwi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry sposób na pozbycie się niechcianego towarzystwa :)))

      Usuń
  5. No i jak tu sie nudzic z kotysiami, no jak :-)))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak święta racja koty nie pozwolą by nuda zagościła w domu :)))

      Usuń
  6. niestety... tak ten świat jest dziwnie ustawiony, że... jedno zwierzątko zjada drugie...
    dał ' czadu ' Twój kociak... hihi
    moje mają już kwarantannę w wychodzeniu na dwór
    buziaczki Gosiu

    OdpowiedzUsuń
  7. Agres Łowca, to jego świat i jego pasja, tam za progiem. Tam również jest jego niebezpieczeństwo, ale on o tym nie wie. Uważam, że wiedzieć nie musi, za to jest prawdziwym kotem :)
    Moje wszystkie wychodzą, a jak któregoś nie ma dłużej niż dwie godziny, tez się zaczynam martwić.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu zaglądacie:)))