niedziela, 15 września 2013

Z życia wzięte

Jest późna pora i udaję się na zasłużony odpoczynek,nie żebym chciała ,ale po prostu z rozsądku.
Zasypiam błogo,nic mi się nie śni,a tu z kuchni dochodzą jakieś dźwięki.Jeszcze w oparach snu dochodzę do wniosku ,że coś mi się wydawało..Nie wiem ile było spokoju,bo kolejny raz wyrwał mnie ze snu dźwięk przesuwanej pokrywki z brytfanny.Potem to już tylko w biegu chwytam szlafrok i pędzę do kuchni.
Równocześnie z pokoju obok wychodzi mój syn by sprawdzić co się tam dzieje o 3 rano,lub w nocy jak kto woli.
Wchodzimy do kuchni, a tam taki obrazek:
Agres siedzi na kuchence i z brytfanny częstuje stojącą pod nią gromadę ,kurczakiem  duszonym.Zapach się unosi i dlatego wszystkie kociaki przybyły na darmowy poczęstunek skoro świt.
Niestety w tym momencie nie miałam zbyt dużo entuzjazmu do robienia fotek,ale zapewniam was widok był uroczy.
W ten sposób Agres zachował się nie pierwszy raz,ale zwykle zdążałam na czas,by uniknąć szkody.
Którejś nocy moje diablątko sprawdzało czy w garnku nie zostało kawałeczek mięska.Z pełną podziwu determinacją podnosił pokrywkę,w końcu uniósł ją na tyle wysoko że ona z trzaskiem obróciła się do góry nogami i tak już pozostała do chwili mojego nadejścia.
Trzeba przyznać, że moje ulubione kocię,jako jedyny ma takie zagrania,pozostałe i owszem czekają grzecznie i  jak wyjdę z kuchni sprawdzają, czy coś się nie zapodziało po posiłku,ale robią to we właściwy koci sposób,powęszą ,jak coś znajdą to zjedzą nie robiąc większych szkód.
Agres jest mistrzem w psotach,a potem przyjdzie ,zrobi te swoje okrągłe oczy,popatrzy pięknie,miałknie ze dwa razy i już człowieku jesteś jego.
Miłego tygodnia dla wszystkich życzę,niech zaświeci słonko,bo pranko nie schnie,a w domku jeszcze nie włączone ogrzewanie :)))
Poniżej winowajca w roli głównej --Agres




14 komentarzy:

  1. No i jak tu nie dać się nie uwieść takim oczkom... :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Agres jest mieckowaty nie tylko z wygladu (wypisz-wymaluj), ale ma zmysl do psotnych kombinacji (pawie piora pod sufitem, otwieranie zamknietych drzwi). Ale nie ma piekniejszych i madrzejszych na calym swiecie. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą Aniu całkowicie,psotny ale kochany.
      Jak czasami upomnę jakiegoś innego kota ,a Agres jest w pobliżu to i od niego delikwent dostaje łapą ,porządek musi być w stadzie :)

      Usuń
    2. Myślę, że pawie pióra w pobliżu Agresa byłyby zbyt kuszące,dla niego nie ma przeszkód,z determinacją walczy o swoje, robi co chce :)))

      Usuń
    3. Moze oni z Miecka sa spokrewnieni? Czy tez jest to cecha kazdego czarnucha?

      Usuń
    4. Aniu może i są kto wie,moje pozostałe 2 koty takich znaków rozpoznawczych nie mają,każdy jest inny.
      Idąc tym śladem dalej...poszukiwałam kiedyś podobieństw Agresa do przodków i znalazłam podobieństwo do Devon Rexa,to one mają przy swoich wielkich uszach prześwitujące miejsca,pomijając fakt, że Rexy w swojej okazałości nie mają zbyt wiele futerka na sobie ,bądź w ogóle.
      Dobrze wierzyć że jakaś część z Devon Rexa gości u naszych,prawda ?

      Usuń
  3. Kotek piękny i jaka sierśc błyszcząca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo Agres jeszcze dba o swoje futerko,ale pewnie z czasem to się zmieni,takie jest życie,pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  4. To dobre:) moje częstują się z chęcią każdego dnia o ile ktoś nieopatrznie zostawi otwartą kuchnię :)w kradzieżach przoduje Misia i Lucjan :)zdjęcie pokrywki to dla nich gratka :)Pozdrawiam najmilej :)..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu kuchnia dla kota to jedno wielkie wyzwanie i tyle możliwości,a skoro już się czarna owca trafiła w stadzie to czemu nie podłączyć się pod jego psoty i inne działania...
      ciepełka życzę :)

      Usuń
  5. hihi...
    Małgoś z tego wniosek, że kocio jest bardzo dobrze wychowany i nie jest samolubem...
    kiedyś ... mieliśmy jakąś małą imprezkę i została wędlina na stole...
    poszliśmy odprowadzać gości... wchodzimy do kuchni a tu ... wszystkie koty smakują sobie wędlinkę... nasza sunia stoi koło stołu a najstarszy kocurek Nero od czasu do czasu zrzuca też jej wędlinkę...to dopiero był widok i... fajna biesiada zwierzaków
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra,dobra Ty mi tu nie mów o wychowaniu,pozbawił moje dziecię jedzonka :(,a ja musiałam znowu myśleć co robić zamiast odpoczywać :)))
      Swoją drogą Twoje Asiu też dobrze wychowane,częstowały nawet psa :)))dobre sobie
      Buziak Asik

      Usuń
  6. A ma takie słodkie i niewinne oczy, a okazuje się największy psotnik ;) Umie nawet dostać się do garnka, spryciula :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu zaglądacie:)))