Dzisiaj w necie natknęłam się na artykuły o czarnych kotach i ich właścicielkach-czarownicach?
No nie w dwudziestym pierwszym wieku takie brednie pisać to trochę szokujące i cholernie niesprawiedliwe w stosunku do kota,bo właścicielka,lub właściciel to sobie jakoś poradzi.
Losy czarnych kotów na przestrzeni dziejów bywały mocno zagmatwane – albo je czczono (np. w starożytnym Egipcie) i ich zabicie karano śmiercią, albo posądzano o konszachty z diabłem. W niektórych krajach przynosiły szczęście – w innych gigantycznego pecha. W średniowieczu palono je na stosie razem z czarownicami lub zakopywano żywcem, a ten, któremu czarny kot przebiegł drogę – był uznawany za wysłannika diabła.
Dziś np. na Wyspach Brytyjskich kot przynosi szczęście, gdy do nas podchodzi – oddalając się – zabiera ze sobą pomyślną wróżbę. Posiadanie czarnego kota to dobra wróżba – widząc cudzego czworonoga przebiegającego drogę lepiej zmienić trasę.
Takie rewelacje można przeczytać na stronie: http://ulubiency.wp.pl/
Czarny kot ma pecha
O litości tak sobie myślę że moje trzy czarne koty są szczęśliwe i co najważniejsze przynoszą mi szczęście każdego dnia.Obdarowują mnie i moich domowników swoim urokiem,jaki niewątpliwie rzuciły na nas w dniu w którym pojawiły się na naszym progu.
Z jednym się zgodzę,gdy pojechałam przed laty do schroniska po kota,właścicielka od razu proponowała mi czarnego kota,bo jak to się wyraziła nie mają wzięcia.
Prawdą jest też ,że mój Agres wybrał mnie,bo ja w tym natłoku kociaków nie byłam w stanie zdecydować się na żadnego.
Skoro już poruszyłam temat czarnych kotów i czarownic,to pochwalę się że dostałam śliczną czarownicę,cała ręcznie wykonana przez moją imienniczkę,http://onuferka-art.blogspot.com/,która robi takie cudeńka jak ta czarownica podarowana mi na szczęście.
Czarownica zawisła w mojej kuchni,bo tu oprócz sypialni spędzam najwięcej czasu.
Musiałam ją umieścić pod sufitem,daleko od szafek,bo moje kotki ,jak tylko ją zobaczyły od razu chciały się z nią zapoznać,a to delikatna baba- jaga:)))
Moj pierwszy kot w zyciu jest czarny, wybralam go sposrod z wielu innych, musial byc czarny. Gdybym miala sie dokocic, to tez tylko jeszcze jednym czarnym. I juz!
OdpowiedzUsuńPanterko zdziwiła bym się,gdyby było inaczej,charakter Twojego bloga pokazuje jakie kochasz koty:)a potem całą resztę,prawda?
UsuńA ja mam 2, szary tygrys o imieniu Mieciek- moje dzieci używają Cicik, i białą w czarno-rude łaty Zochę. Nigdy nie przywiązywałam wagi do kocich zabobonów. Kot to kot, wnosi w życie radość ład i porządek ( bo nie możesz nic na stole zostawić :)). Wszystko jedno jaka jego maść.
OdpowiedzUsuńA czarownica czarująca.
Tak, co na stole to jest tych czworonożnych chuliganów,znam to:)Tylko wyjdę z kuchni,a już patrzą co by tu podwędzić dla siebie.Ale nie oddałabym żadnego.
UsuńWitam !!!
OdpowiedzUsuńJa mam 7 kocich pociech w tym "aż" 3szt czarne, wszystkie kocham jednakowo bez względu na kolor futerka !!! Pozdrawiam cieplutko, Magnolia57
Witaj Magnolio!
UsuńTwoje koty mają dobrą panią,czytałam o Twojej akcji,trzymam kciuki żeby się udała.
Czarne koty są piękne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na Candy :)
Też tak myślę,chociaż zaraz po czarnych uwielbiam wszystkie.
OdpowiedzUsuńKusisz Candy,więc idę do Ciebie.
Serdeczności na resztę dnia i nocy:)))
Kiedyś przed laty mieliśmy same czarne koty :-)
OdpowiedzUsuńCzarne są piękne,oraz wszystkie pozostałe
OdpowiedzUsuńLucek jest moim pierwszym czarnym kotem (chociaż moja siostra miała dwa, którymi sie czasem opiekowałam) i trafił do mnie przypadkiem, bo zauroczyła mnie wcześniej jego prążkowana siostra. Ale okazało się, że ona już trafiła do jakiegoś domu i z całego miotu został tylko Lucuć. A teraz bym tego mojego pięknego czarnucha nie zamieniała na milion prążkowanych ;))
OdpowiedzUsuńMam teraz ogromną słabość do czarnych kotów, chociaż Gacka kocham równie mocno:)
Maskotko wiem dokładnie o czym mówisz.Moja gromadka jest dla mnie bardzo ważna,ale mimo że są cudowne i każdy na swój sposób zabiega o miłość tylko Agres jest najukochańszym kociakiem pod słońcem.Tylko to moje pierwsze czarne cudeńko zaufało mi bezgranicznie,tylko on tuli się do mnie,przeszkadza z równym zapamiętaniem,rozumiemy się nawzajem.I chociaż kot to kot i swoimi drogami chadza,my stanowimy pewną całość.Najmilszego:)
UsuńBardzo bym się zdziwiła gdyby jakiś kotek podobał mi się mniej...Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tak,czarne kociaki są jak magnes,ręce same się do nich wyciągają.
Usuńczarny kot to najpiękniejszy kot! i choć wszystkie moje koty są cudowne, to te dwa czarne takie najmojeńsze.
OdpowiedzUsuńWiem o czym mówisz Ewo,tak samo jest u mnie:)))
UsuńA ja mam czarnobiałego to tak jak bym miała czarnego :-)))
OdpowiedzUsuńWszystkie sa kochane :-)))))
Wiem, że wszystkie są kochane,ale u mnie największe milaszki i przytulaszki to właśnie czarne koty:)))
UsuńJa mam jednego i uważam że czarny kot to tylko szczęście przynosi :-))
OdpowiedzUsuńI mój pierwszy kot w życiu był czarny - Maciuś :-)
Tak mi się wydaje, że większość z nas zaczynała od czarnego kota,może to ich magia sprawia, że są dla nas wyjątkowe.
UsuńŚliczne masz te koty. Mój jest czarno-biały, wygląda jakby nosił frak:) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńDzięki,wszystkie koty lubię,za ich indywidualność:)
UsuńGonia dzięki za taką promocję :) ja też nie wierzę w czarne koty że przynoszą nieszczęście ...przez wiele lat miałam czarnego kota i spotykały mnie raczej same dobre zdarzenia a kot był wspaniałym towarzyszem zabaw i przyjacielem ...Pozdrawiam najmilej wieczorowo :)..
OdpowiedzUsuńNie ma za co,tylko kiedy wrzucisz post o czarownicy?
UsuńNa drugi raz mi nikt nie uwierzy, że robisz cudeńka.
Pewnie się obracasz na drugi bok w tej chwili,więc słodkich snów życzę.
Ja mam kolejnego (już drugiego - pierwszy był u nas 13 lat) czarnego kota.
OdpowiedzUsuńPo odejściu poprzedniego postanowiliśmy: ŻADNEGO KOTA!-bo żal nieopisany się z nim rozstawać.
Po pewnym czasie zadzwoniła zrozpaczona kuzynka i wykrzyczała,że ludziom w naszym pięknym kraju to już całkiem coś w głowę się porobiło i w nas nadzieja na ocalenie jej kotki i w ogóle kociego życia.
Okazało się, że jej kotka powiła cztery kociaki: trzy czarno-białe i jednego całkiem czarnego.
Te dwukolorowe znajomi wyrwali jej niemal z mieszkania, a czarnego nikt nie chciał. Pół roku minęło a kociak w domu z kocicą. I wtedy kuzynka przypomniała sobie, że my właśnie kiedyś ukochaliśmy czarnego kota, to może byśmy tak po raz kolejny ukochali jeszcze jednego?
I wzięliśmy nieszczęśnika.
Okazał się być wspaniałym kotkiem i teraz nie wyobrażam sobie go nie mieć.
Czarne koty są cudowne!!!!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
To pewnie przeznaczenie,los tak chciał by Teo trafił do Ciebie Jolu.Wiem o czy piszesz,po przejściu za Tęczowy Most moich cudownych psów nie chcieliśmy innych w domu,aż pojawił się Agres i rozpoczęła się inwazja kocia:)
UsuńCzarny kot to kot z klasą , miałam kiedyś czarną kotkę w rude prążki była miła i sympatyczna pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChociaż czarne koty w oczach ludzi są różnie postrzegane,dla mnie to cudowne stworzenia.
UsuńGeneralnie koty to wyzwanie dla cierpliwości człowieka,tyle w nich dumy i kociej logiki,że czasami słów brak i ręce opadają.
Pozdrawiam:)))
to że ponoć przynosi pecha np. jak przebiega przed kimś to wiedziałam od małego ... hihi
OdpowiedzUsuńjednak ... przy wyborze swoich kotów absolutnie tym się nie kierowałam no bo niby czemu swój kot ma przynosić pecha ?
mam dwa czarne... co prawda z białymi krawacikami ... jednak byc może w przyszłości ... pojawi się i cały czarny
Widzę Joanno,że nie zamykasz drzwi przed kolejnym,masz rację,nie ma większego indywidualisty niż kot, a zarazem cudownego towarzysza człowieka,o którym ciągle się uczymy i poznajemy go na nowo.
UsuńZawsze fascynował mnie kot,to spojrzenie i ta niezależność,szkoda tylko że głupoty opowiadają dzieciom.Sama również jako dziecko unikałam czarnych kotów ,które chciały skrzyżować ze mną drogę.Nim się dorośnie i przejrzy na oczy wiele się traci.
I takie spostrzeżenie,moje czarne koty to największe pieszczochy w moim domowym zwierzyńcu.
Wszystkiego najlepszego Joanno:)))