Nie wiem czy się cieszyć ,czy nie,ponieważ wybór padł na rottweilery.
W tym czasie mówiono o tej rasie niezbyt miłe słowa.
Komu wierzyć,zdać się na instynkt,przecież to czyste szaleństwo,w domu małe dzieci,
o nieszczęście nie trudno.
Zupełnie rozdwojona pomiędzy chceniem, a nie.
Niektórzy ludzie po prostu realizują swoje marzenia,jeśli są w zasięgu ich możliwości i już w lutym przyszła do mojego domu cudowna Drakunia.
Drania była ulubienicą męża, jeździła z nim wszędzie i do pracy też.
Mąż wychowywał naszą panienkę według swoich zasad,nikomu nie pozwalał się wtrącać.
Drania była mu tak oddana,zapatrzona w niego,że nawet podczas psiej przypadłości chodziła bez smyczy,przy nodze ,powarkując na adoratorów.
Szybko przekonałam się, że jest piękna,mądra i kochająca nas wszystkich.
Kiedy pojawiła się w domu mój młodszy syn miał 3 miesiące,razem dorastali,przy tej cudownej istocie,moje dziecko uczyło się chodzić,przytulało się do niej a ona z wrodzonym instynktem opiekowała się nim,lizała i takie tam psie dowody pokazywała nam wszystkim.
Pod koniec roku pojawił się Stenek,był tylko mój,na odmianę wszędzie chodził ze mną,
a raczej siedział,bo w tym czasie byłam na urlopie wychowawczym.
Nasze psy jako członkowie naszego stada,brały udział we wszystkich wydarzeniach rodzinnych i jakoś nikt z przyjaciół i znajomych nie miał nam tego za złe,a nawet jeśli, to nigdy nie usłyszeliśmy nic na ten temat.
Nasze kochane Rotki żyły z nami 12 lat,niestety osiągnęły książkowy wiek i przyszło się nam pożegnać.
To było trudne,bo jak to jest ze starością, niezależnie od gatunku,bywa ciężko.
Dopadły je choroby cywilizacyjne i odeszły tak jak się pojawiły jedno po drugim,w 2004 roku,Drania w czerwcu,a Stenek w grudniu.
Spędziliśmy z nimi wspaniałe lata,nawet doczekaliśmy się potomstwa,bo tak zalecał wet.dla dobra Drani .
Zawsze będą z nami,chociażby i duchem,wciąż są żywe we wspomnieniach,pozostaną w naszych sercach na zawsze.
STENEK |
DRANIA |
Agri masz fantastyczne wspomnienia . Psy cudowne zarówno pod względem urody jak i charakteru . Wiem co to znaczy kochać psa i jaką daje to radość . Jestem nimi zuroczona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo,tylko od człowieka zależy czy pies będzie przyjacielem,czy nie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności na dalszy dzionek Ewo:)))
Małgoś ... ładne miałaś psinki ...
OdpowiedzUsuńnajgorsze są te ' odejścia ' ...
dobrze, że wspomnienia i zdjątka pozostają z nami...
buziaczki
Tak Joasiu najgorsze są odejścia,min.dlatego nie zdecydowaliśmy się na kolejne psy w domu,naszych Rotek żaden nie zastąpi.
UsuńMasz rację wspomnienia i zdjęcia pozostaną.
Miłego dzionka Asik.
Kimba-rottweilerka bywala u nas w domu czestym gosciem, nawet nocowala, byla bardzo posluszna i przymilna. Gdybysmy nie mieli wtedy Fuselka, pewnie by u nas zostala. Raz tylko zachowala sie niewlasciwie. Przyjechala moja mama i zajela pokoj najmlodszej corki, gdzie Kimba normalnie przebywala i spala z corka w lozku. Psice rozzloscilo, ze ktos zajal jej lozko i kiedy mama chciala wyjsc z pokoju, siedziala przy drzwiach i warczala na nia. Mama schowala sie i nie chciala wyjsc, dopoki nie odprowadzilam Kibmy z powrotem do wlasciciela.
OdpowiedzUsuńZwierzęta wyczuwają, kto jest dla nich dobry,mogą mieć też swoje fochy,moja Drania nie lubiła teścia. Kiedyś rzucił w jej kierunku butelkę,jak go widziała to zawsze obszczekiwała go,chociaż rottweilery do hałasujących bez powodu nie należą.
OdpowiedzUsuńTak samo dzieci sąsiadów dostawały swoją porcję szczeknięć i groźnych pomrukiwań,bo waliły w płot i hałasowały przed bramą,złośliwie.Cóż niektórzy rodzice wolą nie widzieć,co ich dzieci wyprawiają.Moje Rotki były cierpliwe do czasu,zupełnie jak ja, potem wybuchały.
Cudowne psy :-)
OdpowiedzUsuńCzasami tak jest ,że udaje nam się trafić na wyjątkowe psy ,
na wyjątkowy związek z ni mi :-)
Krysiu wyjątkowe psy zależą od nas samych,jacy my dla nich,takie one dla nas.
UsuńZgadzam się z Tobą cudowne psy:)
To prawda. Niektórzy narzekają na swoje zwierzęta, że źle si,ę zachowują, łobuzują, nie słuchają się - a tak naprawdę nic nie robią by to zmienić. Zwierzę miłością odpłaci za miłość, ale też nie będzie rozrabiać, gdy zapewnimy mu zajęcie, rozrywkę, zabawę.
UsuńZgadzam się całkowicie.
Usuńrotwailery to wspaniałe, opiekuńcze psy. ostatnio ich nie widzę. uwielbiam je, choć sama jestem zakochana z wzajemnością w amstaffie a miałam....jamnika!
OdpowiedzUsuńPo nagonkach na rasy agresywne,w/g niektórych coraz mniej widać i rottweilerów,a i nie przycinanie ogonów powoduje, że do tej pory zauważalna Rottka robi się rozmyta w tłumie.
UsuńEwo zamieniłaś amstaffa na jamnika?To dobre,chociaż jamniki też potrafią być zawzięte,pozdrawiam cieplutko.
Piękne psy i wspomnienia :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Amyszko:)
UsuńTo były wspaniałe psy , miały cudowny ciepły dom...nie od rasy zależy jak ukształtowane są zwierzęta tylko od ludzi , przynależność do pewnej grupy daje tylko pewne predyspozycje ...Miłego wieczorku Gonia :)..
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności:)
UsuńOd jakiegoś czasu, myślę jak tu przekonać moich rodziców, by przygarnęli jakiegoś psa. Raz, żeby całkiem nie zgrzybieli i mogli się kimś zaopiekować, dwa że tyle bezdomnych piesków marnieje w schroniskach a trzy... tato miałby wymówkę wyjścia na spacer, bo ukrywa się z paleniem przed mamą :)))))
OdpowiedzUsuńWidzę, że chcesz to załatwić wszystko w pakiecie:)))
UsuńSam pomysł warty zastanowienia,dlaczego nie, w schronisku zawsze znajdziemy takiego psa,który poruszy nasze serce.
Swoją drogą spacer z psem byłby dobrą wymówką,ale chyba troszkę szkoda zdrowia na palenie po cichaczu, to tak nie smakuje,no i ten "zapach":)))Myślisz, że mama nie wie, że on pali,wątpię:)
Namów ich to razem będą spacerować,a pies będzie im towarzyszył:)))
Oczywiście, że mama wie, trudno się nie domyśleć jeśli tato co chwilę chodzi do sklepu "A wiesz Inka, skoczę do Kauflandu, bo tam coś w katalogu było fajnego", "A wiesz Inka, zapomniałem kupić coś tam coś tam" :) Pomysły mu się już kończą, bo ile razy dziennie można chodzić do sklepu albo wyrzucać śmieci :)))) Tyle, że człowiek to taka dziwna istota, że lubi się oszukiwać i być oszukiwanym: nie widzi, że pali, więc udaje, że nie pali :)
UsuńZ pieskiem, to będę wiercił dziurę w brzuchu, żeby jakiegoś przygarnęli :)
:)))
UsuńJesteśmy pomysłowi,to prawda.
Może po prostu zawieź rodziców do schroniska.
O.K. to może być szokujące,bo te przybytki nie nastrajają pozytywnie,ale może tam na miejscu nabiorą przekonania, że warto chociaż jedną biedną duszyczkę przytulić do serca.
Sama chętnie bym przygarnęła szczekusia jakiegoś,ale jestem tak bardzo dokocona, że równałoby się to z głupotą.
Wytrwałości w realizacji zamierzeń:)))
OdpowiedzUsuńPsy są bardzo mądre i da się je ułożyć.
Jak właściciel na wszystkich nie warczy to i jego pies nie będzie.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
To prawda którą nie wszyscy uznają.
UsuńPamiętam jak nasz wet opowiadał,jak młodzi ludzie przyprowadzili mu amstaffa,żeby go uśpił,bo już przestali sobie z nim radzić,pies stał się tak agresywny,że nie mieli na niego sposobu.
Kiedy im odmówił,zostawili go w lecznicy i uciekli.Musiał dzwonić po pomoc,bo pies rzucał się na wszystkich,nie dał do siebie podejść.
Niestety ludzi pozbawionych mózgu można spotkać wszędzie.
Piękne psy :)... Najważniejsza jest miłość.
OdpowiedzUsuńDziękuję Abi:)))
UsuńPięknie piszesz o swoich kochanych psach. To w końcu członkowie rodziny są !!!! Czy to pies czy kot jak mieszka i żyje z nami to się o nie troszczymy, kochamy, a jak odchodzą cierpimy. Dobrze ze zostają wspomnienia i warto wracać do wspomnień aby nie umknęły ..........
OdpowiedzUsuńDziękuję Alison,trudno się pogodzić ze śmiercią kogoś bliskiego.Bardzo często powracam we wspomnieniach do moich kochanych psiaków,dla mnie były jedyne i niepowtarzalne:)
UsuńLubię molosy bo są grzeczne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam