Inteligencja czy Instynkt ,
a może jedno i drugie ?
Pewnie dziwi Was to pytanie,ja zawsze zastanawiam się nad tym zjawiskiem.Niby jakieś " mądre głowy" twierdzą,że zwierzęta posługują się instynktem.
Nam miłośnikom zwierząt, jakoś wydaje się możliwe jedno i drugie.
Cóż w tym dziwnego?
Pisałam w poprzednim poście,o pojawieniu się w moim domu ostatniego pana kocura,Barnasia.
Barnaś trafił do pokoju dla nowicjuszy,z oknem wychodzącym na świat, w którym do tej pory mieszkał.Wiedzieliśmy, że posiada swoje przyzwyczajenia .
Jednak on,położył się w odległym kącie i postanowił nic nie jeść.Miał ku temu powody,gdyż po spróbowaniu odrobiny czegokolwiek,zwracał wszystko.Dlatego nie jadł,gdy mój luby go częstował,zanim dotarł do nas domu.
Panika mamy w domu chorego Kota, pojechaliśmy do WETA. Pani doktor zbadała starannie,obejrzała,opukała i stwierdziła:pan kot jest chory,ale to tylko przeziębienie,dla pewności zrobimy jeszcze inne badania.Podała mu kroplówkę na wzmocnienie,bo troszkę odwodniony był i odpowiedziała nam na nasze pytania.
Barnaś był kotem z nabytą bezdomnością(stracił rodzinę,lub został wyrzucony,był wykastrowany),musiał nauczyć się żyć na ulicy.Jest starym kotem z paroma tylko zębami.
Zadziora z niego była okropna,jak mu się coś nie podobało,lub uważał się zagrożony to każdy w zasięgu jego łap obrywał,czy to człowiek,czy kot.
Cierpliwość jest lekarstwem na wszystko.
Barnaś asymilował się powoli,właściwie uczyliśmy się siebie nawzajem.
Dał nam niezłą szkołę, sikał pod drzwiami,mimo ze w domu są 4 kuwety.
Odkryliśmy,że ma opory przed wejściem do zamykanej kuwety,więc drzwiczki uchylne zostały ściągnięte,jednak lał pod drzwiami nadal.Na wiosnę postanowiliśmy wypuszczać go na podwórko i jak ręką odjął.Barnaś przyzwyczaił nas do siebie,powiem więcej zajął miejsce w naszych sercach i uzurpował sobie łóżko.Nas w nim toleruje, jesteśmy mu potrzebni,by mógł się przytulać do woli.Inne koty wypędza,no chyba że ma dobry humor, to pozwoli jakiemuś też się do nas tulić,ale najlepiej gdzieś w nogach.Taki z niego diabełek.
l;;;;;;;;;;;;;ten szlaczek jest od Kici,też chciała coś opowiedzieć.
Miłego dnia życzę.
Hej, nocny marku!!!
OdpowiedzUsuńZe wzruszeniem czytam rodzące się relacje pomiędzy Wami a kotem! My niestety jakoś nie umiemy zbudować takich ze znalezionym pieskiem-suczką i niestety będziemy zmuszeni oddać ją do schroniska, pozdrawiam, Magnolia57
Magnolio, nie rob tego! Relacje mozna zbudowac z KAZDYM zwierzeciem, choc wymaga to niekiedy bardzo dlugiego czasu i niezmierzonych pokladow cierpliwosci. Nie wiem, dlaczego chcecie oddac sunie, ale nie czyncie jej jeszcze wiekszej krzywdy.
UsuńPolecam goraco cykliczny program Zaklinacz psow z Cesarem Milanem, to niezwykly czlowiek, resocjalizujacy czworonogi. Nie tylko agresywne, nadmiernie szczekliwe, bojazliwe, aspoleczne. Wszystkie. Miewa naprawde ciezkie przypadki i ze wszystkich wychodzi obronna reka. Dla mnie jest prawdziwym guru, absolutnym znawca psiej psychiki i zachowan.
Dajcie suni szanse na prawdziwy dom!
Tylko nie schronisko !!!!! Poszukaj mu domku - innych ludzi . Schronisko to najgorsze co można zrobić ... dać zwierzakowi nadzieję i porzucić ........
UsuńMagnolio,cierpliwość jest najlepszym sposobem,by małymi kroczkami budować relacje pomiędzy człowiekiem, a zwierzęciem.
UsuńZwierzęta długo czekają by obdarzyć nas zaufaniem,szczególnie te po przejściach,
ale potem to ich wdzięczność jest na zawsze.
Popieram Alison i Panterę jeśli już to poszukaj dla niej innego domu.Pozdrawiam :)
Dziękuję drogie Dziewczyny!!!
UsuńNa pewno macie rację ale sprawa wygląda tak że:
sunia-NUKA (tak ją nazwaliśmy) została znaleziona przez moją córkę, wszystkiego się bała, nie tylko ludzi ale np. schodów, nie chciała wychodzić z klatki schodowej, wchodzić do niej ale jak już się to udało na dworze szlała szczególnie na śniegu. Problem polega na tym że w domu jest kochana ale na dworze jak ją sie puści ze smyczy na zawołanie wraca ale nie zawsze, wygląda na to że się boi, tylko czego? przecież ja jestem ta sama, ponieważ wychodzę z nią jeszcze o 24 to ją puszczam żeby się przeleciała przed snem, do tej pory nie było problemu z zapięciem do smyczy, oststnio wytrzymała mnie pod klatką do 1 w nocy i wierzcie mi żeby nie to że u nas klatki schodowe są pozamykane i był mróz to bym ją tam zostawiła i sobie poszła!!! Umyśliła sobie też załatwiac swoje potrzeby w mieszkaniu, w różnych miejscach, ostatnio na fotelu na oczach córki? nie chcemy ja bic ale nie wiemy co robić?ręce opadają!A naprawdę staramy sie otoczyć ją jak najtroskliwszą opieką, pozdrawiam , Magnolia57
No tak , koty też mają swoje charaktery jak ludzie :-)
OdpowiedzUsuńJa mam moje kociaczki już prawie 3 lata i nadal budujemy relacje :-)))
OdpowiedzUsuńTeż są przygody mniej fajne ... ale radzimy sobie co raz lepiej ... jest fajnie.
Dobrego wspólnego życia kociaczkom i Tobie życzę :-)))
PS Zmień czcionkę jeśli to możliwe, źle się czyta teraz .... Pozdrówka :-)
... za to kocham koty... za ich niezależność !
OdpowiedzUsuńPopieram Alison - zmień czcionkę ,bo mi się oczy połamały od czytania ;)
OdpowiedzUsuńO.K zmieniłam czcionkę w poście,
OdpowiedzUsuńmając na względzie Wasze biedne oczęta.
Dziękuję za wszystkie komentarze,
cieszę się z Waszych odwiedzin,pozdrawiam cieplutko :)))
Teraz ... rewelacja :-))))
UsuńDzięki:)))
UsuńBardzo wzruszająca opowieść w oku kręci się łza... jedni wywalają swojego zwierzaka bo się znudził , jest stary i już niepotrzebny , zaczyna chorować a to kosztowne...A ludzie jak Ty Gosiu przygarniają kolejne zwierzę nie licząc się z kosztami...dobrze że jeszcze ktoś ma serce...Pozdrawiam najmilej ..
OdpowiedzUsuńGosiu tak w tym temacie,koło mojego domu kręci się czarny koteczek,co ty na to.Zainteresowana?
Usuń...ja się już nie pisze :) przekroczyłam limit :) ..
UsuńAcha, powodzenia z pojemniczkiem i dzięki za odwiedzinki i przemiły komentarz, pozdrówki, Magnolia57
OdpowiedzUsuńDzięki,nie wiem tylko kiedy znajdę czas na to wszystko,już i tak mówisz mi nocny marek hi,hi,uściski.
Usuńja jestem gorącą wielbicielką czarnych kotów. moim zdaniem zwierzaki mają nie tylko instynkt i inteligencję, ale i wielkie serca. trzeba tylko umieć znaleźć do nich drogę. czasem bywa długa i kręta.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia:)