sobota, 5 października 2013

Biały kot

Piękną historię o białym kocie opowiada się w Birmie. Oto Sinh, biały kot o żółtych oczach – ulubieniec najwyższego kapłana – który żył pośród setek innych białych kotów w świątyni szafirowookiej bogini Tsun-Kyan-Kse. Pewnego dnia do świątyni wtargnęli łupieżcy – posąg bogini w złotej szacie był cennym łupem. U stóp posągu modlił się kapłan. Kot Sinh skoczył, by obronić ukochanego opiekuna, jednak spóźnił się i dotknął łapkami martwego ciała. Wtedy nastąpił cud – w kota wstąpił duch kapłana, oczy Sinha nabrały szafirowej barwy, jego białe futerko zrobiło się złote, a pyszczek i ogon zabarwił brąz birmańskiej ziemi. Tylko łapki, które Sinh położył na ciele kapłana, pozostały śnieżnobiałe. W obliczu cudu kapłani nabrali odwagi i wygnali rabusiów. Pozostałe koty zabarwiły się identycznie jak Sinh, podobnie ich potomstwo. Zaczęto otaczać je boską czcią i zakazano wywozić je z Birmy – były skarbem i znakiem bezpieczeństwa.

W moim domu goszczą dwa białe koty,pierwsza to Kicia,a druga Czesia,córka Kici.
Czesia jest kotem specjalnej troski,płochliwa i bojaźliwa.
 Mieszka u mnie od ok.drugiego tygodnia jej  życia,przyprowadzona przez Kicię,razem z jej rodzeństwem.
Niestety zauważyliśmy,że Czesia choć bardzo pragnie być w towarzystwie,to lgnie do wszystkich moich kotów,przytula się do nich,łaknie bliskości,jednak od nas ucieka.Czasami gdy nie zazna łask u swoich kocich przyjaciół,podchodzi do nas,powolutku węsząc i skradając się cichutko noskiem dotyka wyciągniętej dłoni,w chwili błogiej dla niej pozwala nawet na jednego, czy dwa głaski,ale to wszystko na co możemy liczyć.
Jest z nami od dwóch lat,ale człowiek nadal jest na końcu jej listy priorytetów,myślę że do końca swoich dni pozostanie dziką i nieufną do człowieka.
Nauczyłam się spowalniać ruchy w jej obecności,by jak najmniej ją stresować,marzę że kiedyś zaufa nam na tyle by być bliżej i doświadczać naszej miłości,czas jest najlepszym doradcą.
Czesiulka wydaje się być w pewnym stopniu głucha,mimo że jej zachowanie o tym świadczy,nie do końca jesteśmy o tym przekonani.Wydaje dźwięki inne niż pozostałe koty,wysoki i piskliwe.
Najczęściej zajmuje miejsca wysoko na szafkach,czy lodówce.



W różnych źródłach podawane są informacje o tym że białe koty są obciążone genetycznie głuchotą,ja uważam że Czesia jest kotem specjalnej troski i tak ją traktujemy,stopniowo przyzwyczajając ją do nas,na tyle ile sama tego chce.
Czesia uwielbia wyglądać przez okno.
Najbardziej lubi towarzystwo kotów,a szczególnie swojej siostry Frani.

20 komentarzy:

  1. Istnieje duze prawdopodobienstwo, ze Czesiulka jest glucha i poprzez swoje kalectwo nadmiernie ostrozna. Na pewno potrzebuje czasu, wiecej niz inne koty, aby ja oswoic i zdobyc jej pelne zaufanie.
    Nasza Miecka potrzebowala trzech lat, ale jeszcze teraz, kiedy ktos do nas przychodzi, chowa sie pod lozko i nadal nie lubi brania na rece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Aniu czasami wydaje się być głucha jak pień i nie reaguje na różne dźwięki,ale gdy zaszeleści torba z chrupkami,przybiega pierwsza.Więc może ona nie słyszy tylko na niektórych rejestrach,bo to że jest inna to fakt bezsporny,nie miauczy tylko piszczy.
      Wierzę, że przyjdzie taki dzień i zbliży się do nas na dłużej niż jednego głaska.Wszystko przed nami.

      Usuń
  2. Tak - Pantera ma racje - potrzeba czasu i cierpliwości. Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Grażynko cierpliwością można wiele osiągnąć.
      Dziękuję i pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Hejka, najważniejsze że ją taką akceptujecie i kochacie, reszta w swoim czasie, pozdrówki, Magnolia57

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Magnolio,co racja to racja,wszystko w swoim czasie,pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Też mam białą, głuchą kicię :) kochaną!
    Trochę to dziwne, że wychowała się u Ciebie a jest nieufna..(bo rozumiem, że jest u Ciebie od jej drugiego tygodnia życia)..mi się Coco udało oswoić choć miała z ludźmi przykre doświadczenia, była oddawana z adopcji i była agresywna, wzięłam ją gdy miała ok.9 miesięcy. Też dużo czytałam na temat: jak postępować z głuchym kotem, obecnie traktuję ją jak kota bez żadnej wady, nawet do niej mówię choć nie słyszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu jak już kiedyś pisałam Kicia przyprowadziła swoje kocięta na mój teren,ale koty nie od razu zamieszkały z nami,były wolne jak wiatr,miały u nas strawę i miskę wody,Czesia była nieufna do człowieka od początku.Być może gdyby była sama z nami jej adaptacja przebiegała by inaczej.Mój pierwszy kot,wychowywany przez dwa lata jako jedynak jest najbardziej ufnym stworzeniem jakiego znam,w stosunku do nas,przed obcymi ucieka.
      Nie widzę nic dziwnego, każdy kot jest inny,a Czesiulka jest w swojej inności piękna,potrafi przyjść do nas, gdy coś jemy i wyłudzać ile się da,po czym zaszyć się w koszyku i przyglądać się nam z daleka.Samo życie.
      :)

      Usuń
    2. Och, tak, zdaję sobie sprawę, że każdy kot jest inny...mi akurat z Coco udało się dojść do ładu, ale już z Bajeczką nie. Myślę, że zarówno Czesiulka jak i Bajka i tak są szczęśliwe, że nie muszą się tułać i głodować a nas cieszy sama ich obecność. Czasem tylko się martwię (zapewne Ty też) co by było w razie jakiejś choroby i konieczności podawania leków :(.

      Usuń
  5. I jak tu nie kochać kociaki????
    miełego weekendu
    Pat

    OdpowiedzUsuń
  6. właśnie.. czas.. :) przyzwyczai się koteczek do otoczenia. zobaczy, że go wszyscy kochają:) jest słodki:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Białe przeważnie są albinotyczne z reguły słabsze i bardziej podatne na choroby...Wspaniałej słonecznej niedzieli Gosiu..

    OdpowiedzUsuń
  8. Małgoś... śliczne białe kocio... u mnie tylko Kiara w większości ma kolor biały na dodatek z czarnym
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  9. Czesiulka jest prześliczna. I te jej oczy...
    Od pewnego z wielką przyjemnością podziwiam blogi z kociakami.
    Ze względu na Bellusię, nie mogę mieć kota. Ona by go rozszarpała.
    Wiem co się robi gdy na ogrodzie spotka jakiegoś przybysza.
    Wpada w jakiś dziwny szał...
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna historia :)
    I Twoje kicie też piękne. Czasem potrzeba lat, aby kot przekonał się do człowieka, a czasem nie nastąpi to nigdy :( ja mam od 7 lat kicię, która ucieka przed nami, jest nieufna i nie daje się głaskać :( no ale mam nadzieję, że jednak twoja Czesia kiedyś przełamie do Was lody :) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślizna kicia :). Na pewno, w którymś momencie oswoi się na tyle, by stać się, może nie pieszczochem, ale prawie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli chodzi o "głuchotę" to mogę Cię pocieszyć gdyż spotyka to... niebieskookie białe koty. Pomarańczowookie śnieżynki mają mniej niż 1% szans na obciążenie genem głuchoty. ;) Wszystkiego naj dla futrzaków. Z nimi życie staje się weselsze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że tu zaglądacie:)))